Bardzo się podobało, oj bardzo. Ubaw po pachy i piski zachwytu non stop. Kubalon zjechał na dół, natychmiast wstał - tzn, obrócił się na pupie i wstał przytrzymując się zjeżdżalni i dalejże wchodzić po niej. Byle szybciej na górę, byle szybciej zjechać.
W tym czasie Maksiątko dzielnie stawiało czoła dwóm "starszym chłopakom z osiedla", którzy w niecny sposób postanowili go ograć w nogę. Prawie im się udało...Prawie.
poniedziałek, 3 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz