piątek, 27 listopada 2009
Zgodnie z planem...
...drugi ząb Kubusiowy ujrzał światło dzienne dzisiaj rano. Zdjęcia brak, bo po pierwszym Mama Magda miała niemiłe skojarzenia z koniem...Tyle.
wtorek, 24 listopada 2009
Wojna
A jak jest wojna to muszą być straty w ludziach.Wojna odbyła się w przedszkolu. Była to wojna z gatunku błyskawicznych. Poszło nie o piękną Helenę ale podobnie. O samochód. Też piękny. Niejaki trzyletni kolega Wojciech, postanowił nabyć natychmiastowych praw do samochodu, który to akurat przebywał w rekach Maksiątka. Użył do tego powszechnie znanej i lubianej - głównie jednak przez dziewczynki - amunicji, czyli paznokci. Efekt widoczny na zdjęciu. Niewidoczny na zdjęciu jest natomiast ubytek skórny w prawym uchu. Krwisty...
Pierwsza wojna wygrana przez Maksia. Samochód pozostał w jego jurysdykcji a waleczny Wojciech powędrował na wygnanie do sali obok. Sam jak palec.
Pierwsza wojna wygrana przez Maksia. Samochód pozostał w jego jurysdykcji a waleczny Wojciech powędrował na wygnanie do sali obok. Sam jak palec.
Dzień Pierwszego Zęba
Dzień Pierwszego Zęba był dzisiaj. Wreszcie po wielu dniach próśb i gróźb, hektolitrów śliny wylanych na wszystko co było w zasięgu, kilogramów pogryzionych zabawek ukazał się On. Ząb zwany Dolną Lewą Jedynką. Mama Magda zdaje sobie sprawę, że jakość zdjęcia uwieczniającego pozostawia wiele do życzenia, ale prawdę powiedziała. Biały koniuszek ujrzał światło dzienne...:-0.
Jeszcze kilka dni i światło dzienne ujrzy Ząb zwany Prawą Dolną Jedynką. Szli w parze, ale Pan Prawy nie zdążył na czas. Ale wyczuwalny jest bardzo wyraźnie. Kubalon czeka. W końcu dwa zęby to nie byle co! Takimi zębami to już jest co ugryźć!
Jeszcze kilka dni i światło dzienne ujrzy Ząb zwany Prawą Dolną Jedynką. Szli w parze, ale Pan Prawy nie zdążył na czas. Ale wyczuwalny jest bardzo wyraźnie. Kubalon czeka. W końcu dwa zęby to nie byle co! Takimi zębami to już jest co ugryźć!
Schizofrenicznych przeżyć ciąg dalszy
Maksiątko przeszło już przez etap smoczka, kubka niekapka, włażenia do gondoli, chęci podróżowania w wózku spacerowym (na szczęście jest naprawdę duży i nici z tej opcji spacerowania). Wczoraj przyszedł czas na Kubusiową wannę...
niedziela, 22 listopada 2009
poniedziałek, 16 listopada 2009
Pisać każdy może!
Mama Magda chciała w spokoju ugotować obiad. Poprosiła więc pierworodnego, żeby usiadł przy stole i porysował. Dawała zadania: narysuj proszę tygrysa, autobus, kwiatki itp.
Poprosiła też o narysowanie postaci Kubusia i Maksia. Kiedy rysunki powstały, od niechcenia rzuciła - podpisz proszę - sądząc, że powstaną Maksiowe hieroglify.
A tutaj proszę! Co prawda do literki "K" można się przyczepić, że wygląda raczej jak "R", ale umówmy się proszę Państwa, to jednak mimo wszystko jest wydarzenie:-)
niedziela, 15 listopada 2009
Jak dobrze mieć sąsiada
Podwórkowe przyjaźnie pozostają często na całe życie. Dziś Kubalinek po raz pierwszy w pełnej okazałości zobaczył swojego sąsiada. Mateuszek ma dokładnie 61 dni mniej, ale jakoś tego nie widać. Widać natomiast że między panami zaiskrzyło. Co? To okaże się z wiekiem:-)
A przy okazji to pierwszy kolega Kubalona w jego wieku. Warte odnotowania...
czwartek, 12 listopada 2009
Mama Maks
Mama Magda chciała, żeby - dla równowagi psychicznej - drugie dziecko było dziewczynką. Śliczną niebieskooką blondyneczką z kręconymi włoskami o imieniu Mila.
Gdzieś w styczniowy poranek okazało się jednak, że zamiast "Mila" była mała zmila, bo nowoczesna medycyna szybko zweryfikowała rodzicielskie plany i większą część ciąży Mama Magda poszukiwała nowego imienia. Dla chłopca.
Okazało się, że nie trzeba mieć córki, żeby się po babsku pobawić. Maksiątko już od jakiegoś czasu darzyło szczególną czułością swoje liczne przytulanki. W piątek podczas wieczornego czytania oznajmiło, że jest bardzo zmęczone,bo cały dzień w przedszkolu rodziło dzieci (sic!), potem się nimi zajmowało, a do tego jeszcze chodziło do pracy.
Pierworodny szybko zaznaczył, że doskonale zdaje sobie sprawę, że chłopcy nie rodzą dzieci, ale tak na niby to on urodził ich masę ( wyszły z brzucha, dołem....Mama Magda dopytała...) i jest padnięty.
I tak od piątku codziennie Mama Magda i Maksiątko bawią się w dom. Karmią misie, usypiają, mówią szeptem, chodzą na paluszkach...Tylko teraz to jakoś Mamy Magdy nie bawi aż tak bardzo jak myślała na początku. W sumie czy misio jeden czy drugi, czy Kubuś - obowiązki takie same, chwili wytchnienia:-0
Co za życie...Już nawet samochodami się człowiek nie może pobawić...
środa, 11 listopada 2009
wtorek, 10 listopada 2009
Wieczorny uśmiech
W kąpieli - zawsze. Choćby nie wiem jak słaby był dzień i jak wielkie zmęczenie ogarniało Kubalinka. Wanna jest absolutnie najlepszym miejscem. Dziś w kąpieli towarzyszył drugorodnemu dinozaur. Diplodok jeśli ma to jakieś znaczenie. A może mieć, bo w dużej wannie mieszka jeszcze wiele innych gatunków.
Ale to już zupełnie odrębna historia...
Nowy tron
Bo stary jest już za mały. I wczoraj o mały włos drugorodny nie fiknął by z niego twarzą na podłogę.
A od dzisiaj zasadniczo horyzonty się powiększyły.
Test wypadł słabo. Kubalon nie był zachwycony. Ale Mama Magda nie popuści. Pierworodnemu popuściła i dwa lata karmienie odbywało się na kanapie w dużym pokoju. Kanapa do dziś ma widoczne ślady jadłospisu...No more kanapa!
PS: To znaczy Mama Magda teraz tak mówi...ale w przypadku histerii może zdanie zmienić...oby nie, bo kanapa może tego nie wytrzymać...
sobota, 7 listopada 2009
środa, 4 listopada 2009
Jaś...ups przepraszam...Kuba Wędrowniczek:-)
Podróżuje drugoroczny, podróżuje. W jednej chwili leży grzecznie na macie, człowiek na chwilę wzrok odwróci, a już ciało zupełnie gdzie indziej, zupełnie. Głównie na podłodze, głową w drugą stronę i na brzuchu. A od wczoraj podróżuje nie sam. Ma towarzysza. Zapalenie oskrzeli. Mama Magda ma wrażenie, że nie bardzo mu takie towarzystwo na rękę. Ale kulturalny jest. Nic nie mówi.
poniedziałek, 2 listopada 2009
Ważkie sprawy niewątpliwie
Wczorajszy wieczór. Maksik wypada z łazienki, lekko nieubrany.
"-Tato a czy dziewczynki mają siusiaki???!"
Na twarzy Taty Adama konsternacja. Niewielka ale jednak.
"-Nieee synku.. nie mają.
-To jak siusiają?! Pupą? A nie pupą nie mogą...To jak siusiają?"
Na twarzy Taty Adama konsternacja. Większa deczko od poprzedniej.
"No wiesz synku...
- Mają specjalną dziurkę! - włącza się Mama Magda z pomocą.
-Aaa tam na dole mają dziurkę? Ale na pewno nie mają siusiaka??? Dziurkę tylko...?"
No to kolejne trudne rozmowy za Mamą Magdą i Tatą Adamem. Jeszcze tylko seks i narkotyki pozostały. Śmierć i genitalia opękali w ciągu miesiąca. Niezły timing.
Subskrybuj:
Posty (Atom)