W piątek Maksik sprzątał razem z Panią Galą. Pani Gala nie była zbyt zadowolona ze swojego pomocnika, bo jak umył podłogę to mieliśmy małą powódź...I bez przerwy pani Gala pytała czy Maksiowi na pewno nie chce się spać:-). Mama Magda też się o to modliła w skrytości ducha...Ale nie wyszło..
A to był dopiero drugi dzień w domu...lekarka mówi, że ma być co najmniej siedem...Znikąd pomocy, znikąd...:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz